Jan II Kazimierz Waza (1609–1672), król polski. Ur. 22 III w Krakowie, syn Zygmunta III, króla polskiego, i Konstancji z Habsburgów. Słabego zdrowia, rozpieszczony zrazu przez matkę, dostał się następnie pod opiekę surowej Urszuli Mayerin, której twarda ręka dała mu się tak we znaki, że już jako młodzieniec myślał o opuszczeniu dworu ojcowskiego. Nauczycielami J-a K-a byli: ks. Prewancjusz, jezuita P. Rudnicki i woj. poznański Jan Ostroróg. Nie rozbudzili oni u niego szerszych zainteresowań intelektualnych, za to wychowali go na skrupulatnego katolika. Z języków obcych poznał łacinę, język niemiecki, włoski i francuski. W r. 1632 po śmierci ojca J. K. gotów był objąć rządy w Polsce na wypadek, gdyby jego bratu Władysławowi udało się odzyskać koronę szwedzką. Ponieważ te gabinetowe plany spaliły na panewce, J. K. popierał brata w czasie bezkrólewia. Skoro zaś Władysław został królem, J. K. począł używać dawno upragnionej wolności, okazując wówczas swe główne cechy charakteru: niestałość i zmienność. Wziął kolejno udział w wyprawie przeciw Rosji w r. 1633, a dwa lata później w wojnie 30-letniej, walcząc w charakterze pułkownika cesarskiego na pograniczu niemiecko-francuskim. W r. 1637 wyprawił go Władysław jako posła do Wiednia, by tam w jego zastępstwie poślubił Cecylię Renatę i odwiózł ją do Polski. W związku z tym zbliżeniem się do Habsburgów wyruszył J. K. w r. 1638 do Hiszpanii, by tam objąć stanowisko admirała hiszpańskiego i wicekróla portugalskiego. W czasie tej podróży, gdy lekkomyślnie zatrzymywał się w portach południowej Francji pozostającej w wojnie z Hiszpanią, został aresztowany (maj 1638), zatrzymany w więzieniu kolejno w Salon, Sisteron, wreszcie Vincennes pod Paryżem. Dopiero w lutym 1640 r. został na interwencję Rzpltej, która również udzieliła żądanych przez Francję gwarancji, wypuszczony na wolność. Wróciwszy z tej nieudalej eskapady do Polski, przebywał w ojczyźnie do maja 1643 r., kiedy z kolei udał się do Włoch. Tam nieoczekiwanie wstąpił do zakonu jezuitów w Loretto. Jednakowoż roczny pobyt w charakterze braciszka w zakonie wystarczył, by mu obrzydzić życie zakonne i skłonić do podjęcia starań o honorowe wyjście na świat. Istotnie w r. 1645 po uzgodnieniu sprawy z bratem opuścił zakon, otrzymując niedługo potem kapelusz kardynalski. Rychło jednak zrzekł się i tej godności, opuścił Rzym i udał się do Polski, gdzie z czasem począł myśleć o małżeństwie.
Wiadomość o śmierci Władysława zastała go we Wiedniu, skąd wrócił natychmiast do kraju. Nie zrażając się ciężką sytuacją państwa, nie bacząc na starania o tron starszego brata Karola Ferdynanda, wszczął J. K. gorączkowe, nie zawsze fortunne i korzystne dla państwa starania w celu zapewnienia sobie korony polskiej. Dzięki poparciu Jerzego Ossolińskiego, kanclerza w. kor., i królowej wdowy Ludwiki Marii Gonzagi, której obiecał małżeństwo, wreszcie dzięki wycofaniu się Karola Ferdynanda został J. K. bez trudu wybrany królem 20 XI 1648 r. i ukoronowany 17 I 1649 r. w Krakowie. Uzyskawszy następnie odpowiednią dyspensę, ożenił się w maju 1649 r. z Ludwiką Marią.
W ówczesnej ciężkiej sytuacji państwowej J. K., ulegając wpływom J. Ossolińskiego, oświadczył się za polityką porozumienia z B. Chmielnickim, licząc się z tym, że z czasem uda mu się pozyskać go do wspólnej walki z Turcją. Nierealność tej polityki okazała się już w r. 1649, jednak J. K. trwał jeszcze jakiś czas przy tej koncepcji, skoro jednak wojna z powstańcami ukraińskimi odżywała, stawał na czele wojsk polskich i w prowadzonych przez siebie kampaniach dawał dowody zarówno osobistego męstwa (Zborów 1649), jak i pewnych uzdolnień strategicznych (Beresteczko 1651). Zdarzało się jednak, że upór i błędne koncepcje strategiczne króla wprowadzały wojska polskie w ciężkie sytuacje (Żwaniec 1653). W polityce ogólnoeuropejskiej J. K. reprezentował co najmniej do połowy swych rządów kierunek pro-austriacki, zgodnie ze swą wypowiedzią z r. 1648, kiedy to stwierdził wobec ambasadora austriackiego F. Lisoli: «se esse verissimum Austriacum». Dopiero w czasie wojny ze Szwecją zaobserwujemy u króla zwrot ku Francji. W stosunkach ze Szwecją król, marzący jeśli już nie o tronie szwedzkim, to co najmniej o jakiejś sowitej zapłacie za swe pretensje, nie przyspieszał rokowań o przedłużenie rozejmu i w pewnym stopniu wpływał hamująco na rokowania prowadzone w Lubece przez dyplomatów polskich.
W stosunkach wewnętrznych dążył J. K. wyraźnie, aczkolwiek nie zawsze konsekwentnie, do wzmocnienia władzy monarszej. Początkowo próbował rządzić w oparciu o nowych, mianowanych przez siebie senatorów, których zobowiązał specjalnymi rewersami do respektowania «woli królewskiej» i interesów «domu królewskiego». Na tej drodze wprowadził król istotnie do senatu niektórych ludzi zdolnych i rozsądnych, jak kanclerza S. Korycińskiego i M. Prażmowskiego, istotnego jednak celu nie osiągnął. W poszczególnych przypadkach sam król wprowadził do senatu swych późniejszych przeciwników lub ludzi bez wartości, jak K. Grzymułtowskiego i H. Radziejowskiego. Z czasem też wśród senatorów poczęto mu zarzucać, że rządzi nie oglądając się na senat. «Cudowny to pan – pisał Jan Leszczyński – że mu się nigdy senatu jego rada nie podobała, tylko pokojowych młodych». Podobnie nie udały mu się początkowo próby uleczenia parlamentaryzmu polskiego na drodze nie tyle reform, ile stwarzania precedensów prawnych. Po pierwszym liberum veto na wiosennym sejmie w r. 1652 z czasem sam król sięgnie do tej broni i zerwie przez swych stronników pierwszy sejm w r. 1654. W przededniu też wojny szwedzkiej zaistniał głęboki rozdźwięk między szlachtą a królem. Jan Leszczyński przepowiadał o królu: «i on i my zginiemy, initium zguby od niego». Toteż kiedy z chwilą wybuchu wojny szwedzkiej król stanął na czele pospolitego ruszenia województw centralnych, wnet poczuł się niezbyt pewnie w otoczeniu swych poddanych i po niepowodzeniach wojskowych, po zdradach całych województw poszukał schronienia z nielicznymi wiernymi mu senatorami na Śląsku, gdzie niezbyt życzliwie przyjęty przez władze cesarskie znalazł schronienie u swego prywatnego znajomego Oppersdorfa w Głogówku (17 X 1655). W pierwszych chwilach po opuszczeniu Polski pod wrażeniem sukcesów odnoszonych przez Szwedów J. K. popadł w depresję i myślał nawet o rokowaniach ze Szwedami, do czego nakłaniali go zaniepokojeni senatorzy z jego otoczenia. Na wieść jednak o szerzącym się w Polsce powstaniu ludowo-szlacheckim J. K. podniósł głowę i zwoławszy senatorów do Opola wydał 20 XI 1655 r. znany uniwersał do narodu, w którym wzywał wszystkie stany do powstania przeciw Szwedom. W drugiej połowie grudnia t. r., dowiedziawszy się, że wojsko zamierza odstąpić Szwedów, wybrał się do Polski i przez Słowaczyznę, potem Podkarpacie dotarł do Lwowa, gdzie przebywał do wiosny 1656 r., obserwując przebieg kampanii z Karolem Gustawem prowadzonej przez mianowanego nowego regimen-tarza Stefana Czarnieckiego. Wówczas widząc, z jakim zapałem chłopi biorą udział w wojnie z wrogiem, ślubował we Lwowie 1 IV 1656 r. ulżyć doli chłopa polskiego. Śluby te obliczone na pozyskanie sobie szerszych kół chłopskich powtórzył następnie król latem t. r. pod Warszawą, jednak nie pomyślał nigdy poważnie o ich realizacji. W czasie dalszej wojny ze Szwedem król nie oszczędzał się, uczestniczył w oblężeniu Warszawy 30 V – 1 VII 1656 r., dowodził w bitwie pod Warszawą 28 – 30 VII 1656 r., brał udział w oblężeniu Krakowa 24 VI – 23 VIII 1657 r. i Torunia 26 IX – 23 XII 1658 r., występował czynnie na posiedzeniach senatu i rad wojennych, wreszcie pilnował negocjacji prowadzonych kolejno z cesarzem, Rosją, Danią i Brandenburgią, w końcu nadzorował rokowania pokojowe prowadzone za pośrednictwem Francji w Oliwie. W r. 1657 J. K., obserwując samolubną politykę Austrii i ulegając Ludwice Marii, zbliżył się do Francji i w znacznym stopniu związał politykę Polski z tym państwem.
Równocześnie interesował się król żywo sprawami wewnętrznymi Polski. Brał pilny udział w pracach sejmów w r. 1658 i 1659. Na pierwszym z nich, wprawdzie pod naciskiem kleru, zgodził się na powzięcie uchwały o wygnaniu arian z Polski, równocześnie jednak pchnął poważnie naprzód prace mające na celu naprawę polskiego ustroju parlamentarnego. W tym samym czasie prowadzono, za aprobatą króla, a pod przewodnictwem królowej, akcję mającą na celu przeprowadzenie zaraz po wojnie elekcji vivente rege księcia francuskiego Henryka Juliusza Bourbon, ks. d’Enghien. Obie te akcje miały na celu wzmocnienie władzy naczelnej w Polsce, przy czym jednak król, zdając sobie sprawę z niechęci, z jaką szlachta odnosi się do rządów absolutnych, usiłował ją przekonać, że nie myśli o absolutyzmie na modłę francuską. Prace prowadzone nad reformą ustroju Polski były poważne, wobec jednak braku źródeł niepodobna ustalić, jaki udział brał w nich król. Gdy jednak ostatecznie na konwokacji w r. 1660 szlachta i magnateria oświadczyły się przeciw reformom, J. K., którego nie cechowała wytrwałość, przestał tę sprawę forsować. Podobnie zniechęcił się do sprawy elekcji vivente rege, zwłaszcza gdy sejmiki wiosenne 1661 r. wypowiedziały się przeciw niej. Wprawdzie na sejmie w t. r. poparł jeszcze sprawę elekcji, ale gdy i wówczas sprawa napotkała na poważną opozycję, zniechęcił się do niej. Odtąd też jedynie królowa była głównym motorem dalszych poczynań w tej dziedzinie. Skoro w r. 1661 niepłatne wojsko zawiązało konfederację i następnie nawiązało kontakt z partią staroszlachecką i jej przywódcą marszałkiem J. Lubomirskim, J. K. gotów był użyć przeciw wojsku Kozaków i Tatarów. Na szczęście jednak w r. 1663 zdołał dwór dojść do porozumienia z wojskiem w sprawie należnych mu sum, po czym rozwiązano konfederację. Wówczas to wobec tego, że rząd polski nie doszedł do porozumienia z Rosją, z którą walczono z przerwami od r. 1654, zdecydował się król na objęcie naczelnego dowództwa w wyprawie skierowanej w głąb Rosji (1663/4), rachując, że sukcesy odniesione w tej kampanii wzmocnią jego autorytet i ułatwią realizację snutych nadal przez królowę planów elekcyjnych. Wyprawa ta dotarła aż pod Siewsk, jednak ostatecznie skończyła się niepowodzeniem. Po powrocie z niej J. K. zdecydował się w celu złamania opozycji na pozwanie przed sąd sejmowy w r. 1664 przywódcę opozycji Jerzego Lubomirskiego pod zarzutem zdrady stanu. Gdy skazany przez sąd Lubomirski wszczął w r. 1665 przy pomocy skonfederowanego wojska rokosz, J. K. wyruszył na czele wiernych mu oddziałów przeciw banicie. Trwająca przeszło rok wojna domowa, w czasie której poważna część szlachty stanęła po stronie rokoszanina, dała się królowi mocno we znaki. «Gorsza to rzecz od śmierci mieć do czynienia z takimi ludźmi – pisał do królowej. – Stało się: wszedłem raz w ten taniec, ale nie wiem, jak się zeń wydobędę». Klęska poniesiona z rąk rokoszanina pod Mątwami w r. 1666, jeśli wierzyć świadkom, dotknęła go mocno. Ponieważ układ zawarty następnie przez króla z rokoszaninem pod Łęgonicami 31 VII 1666 r. zobowiązał go do wyrzeczenia się myśli o elekcji vivente rege, począł król myśleć o abdykacji, by ułatwić elekcję Francuza. Śmierć królowej w r. 1667 sprawiła, że abdykacja J-a K-a uległa zwłoce i została zrealizowana dopiero w jesieni 1668 r. Ostatnie miesiące rządów króla były wypełnione sporami ze szlachtą. Doszło do tego, że na pierwszym sejmie w r. 1668 J. K. wręcz oświadczył szlachcie: «Podobno tęskno waszmościom, że tak długo na tronie siedzę, wierzcie, że i mnie drugie tyle z wami». Formalna abdykacja miała miejsce 16 IX 1668 r.
Następne po abdykacji miesiące spędził J. K. w Polsce, porządkując swe sprawy finansowe. Dn. 30 IV 1669 r., molestowany do ostatniej chwili przez swych wierzycieli, opuścił stolicę, udając się do Krakowa i do Żywca. Doczekawszy się tam elekcji Michała Korybuta, wyjechał z kolei przez Śląsk i Niemcy do Francji, gdzie Ludwik XIV zapewnił mu dochody z ośmiu opactw, w tym opactwa St. Germain des Près. Dochody z tych beneficjów miały królowi zapewnić utrzymanie, podczas gdy prowizja uchwalona przez sejm polski miała być obracana na pokrycie długów królewskich. Pobyt we Francji od połowy listopada 1669 r. wypełniał król dewocją, życiem towarzyskim, podróżami do kąpiel, wreszcie targami z władzami polskimi o wypłatę należnej prowizji. Sprawami polskimi interesował się bardzo, do końca prowadząc korespondencję z magnatami, głównie z T. Denhoffem. Podobno wiadomość o zdobyciu Kamieńca w r. 1672 przyczyniła się do jego śmierci. Pod koniec życia począł J. K. myśleć o powrocie do Polski, ale na przeszkodzie stanęła choroba w jesieni 1672 r. Zmarł 16 XII 1672 r. w miejscowości Nevers, spisawszy testament, w którym zapisał majątek siostrze swej żony, Annie. Ciało jego pogrzebano początkowo w Nevers, by je z czasem przewieźć do Polski, gdzie je uroczyście pochowano 31 I 1676 r. w podziemiach Wawelskiej katedry. Serce znajduje się do dnia dzisiejszego w kościele St. Germain des Près w Paryżu.
Mniej zdolny od swego królewskiego brata, średnio wykształcony J. K. nie był jednostką wybitną. Ze wszystkich też polskich Wazów może w najmniejszym stopniu opiekował się sztuką, aczkolwiek w pałacu swym, zwłaszcza w okresie przed wojną szwedzką, gromadził obrazy i przedmioty rzemiosła artystycznego. Na scenie teatru zamkowego grywano wprawdzie sztuki teatralne, m. in. „Cyda” CorneiIle’a, w porównaniu jednak z czasami jego poprzednika musimy i w tej dziedzinie zanotować regres. Przy licznych wadach swego usposobienia był jednak J. K. w gruncie rzeczy człowiekiem dobrym, chociaż wobec swej porywczości i kapryśności potrafił dotknąć nawet bliskich, oddanych sobie ludzi. Przez cały czas swego panowania, zwłaszcza w drugiej połowie swych rządów, znacznie ulegał wpływowi królowej. Uległość ta była wynikiem tego, że królowa była silniejszą indywidualnością, a król człowiekiem słabym, który, jak to zauważył poseł brandenburski Jan Hoverbeck, wolał królowej «wreszcie ustąpić, niż żyć w ustawicznej niezgodzie». Mimo to że J. K. popadał niejednokrotnie w zatarg ze szlachtą, cieszył się jednak wśród niej, zwłaszcza w kołach wojskowych pewną popularnością. Ciepło pisze o nim J. Pasek, serdecznie też wspominali go już po jego abdykacji żołnierze, pisząc w instrukcji z r. 1671: «nie wygasną z serc naszych widziane i dzielone przez wodza z żołnierzem za całość ojczyzny w tak wielu okazyjach prace, dzieła odwagi i heroiczne czyny, przykrości pogody ponoszącego, w bezsennych nocach z żołdatem prawie na nagiej rozłożonego ziemi, równo z prostym żołnierzem w krwawych bojach, w każdej godzinie fortunę wyzywającego». W tym samym piśmie nie wahali się też z przesadą nazywać go ojcem ojczyzny, najlepiej zasłużonym monarchą narodu polskiego.
Portret: Dobrowolski T., Polskie malarstwo portretowe, Kr. 1948; – Czapliński W., Dwa sejmy w r. 1652, Wr. 1955; tenże, Emigracja polska na Śląsku, „Sobótka” R. 10: 1955 nr 4; tenże, Na dworze Władysława IV, W. 1959; tenże, Opozycja wielkopolska po krwawym potopie, Kr. 1930; Czerniak W., Z czasów Jana Kazimierza, Lw. 1893; Dzięgiel W., Utrata księstw opolskiego i raciborskiego przez Ludwikę Marię w r. 1666, Kr. 1936; Frąś L., Bitwa pod Zborowem w r. 1649, „Kwart. Hist.” R. 46: 1932; Hruševskyj, Istorija, VIII, IX; Kersten A., Chłopi polscy w walce z najazdem szwedzkim 1655–56, W. 1958; Konopczyński W., Dzieje Polski nowożytnej, W , Kr. 1936 II; Korzon T., Dola i niedola Jana Sobieskiego, Kr. 1898 I; Kubala L., Szkice historyczne, S. 1–2, Wyd. 5., W. 1924; tenże, Wojna brandenburska i najazd Rakoczego, Lw. 1917; tenże, Wojna duńska i pokój oliwski, Lw. 1922; tenże, Wojna moskiewska, W. 1910; tenże, Wojna szwecka, Lw. 1913; Marcinkowski K., Stefan Czarniecki w dobie potopu szwedzkiego, Kr. 1935; Nowak T., Oblężenie Torunia w r. 1658, Tor. 1936; Piwarski K., Dzieje Prus Wschodnich, Gd. 1947; Plebański J. K., Jan Kazimierz i Maria Gonzaga, W. 1862; Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655–1660, W. 1957 I–III; Szczotka S., Chłopi obrońcami niepodległości Polski w okresie potopu, Kr. 1946; Tomkiewicz W., Więzień kardynała, niewola francuska Jana Kazimierza, W. 1957; tenże, Z dziejów polskiego mecenatu artystycznego w wieku XVII, Wr. 1952; Walewski A., Historia wyzwolenia Polski za panowania Jana Kazimierza 1655–60, Kr. 1866–8 I–II; tenże, Historia wyzwolonej Rzpltej wpadającej pod jarzmo domowe za panowania Jana Kazimierza (1655–60), Kr. 1870–72 I–II; Wegner J., Szwedzi w Warszawie 1655–57, W. 1936; Wójcik Z., Feudalna Rzplta wobec umowy w Perejasławiu, „Kwart. Hist.” R. 61: 1954 nr 3; tenże, Rywalizacja polsko-tatarska o Ukrainę na przełomie lat 1660–61, „Przegl. Hist.” R 45: 1954 z. 4; tenże, Traktat andruszowski 1667 r. i jego geneza, W. 1959; – Wymienione prace podają wiadomość o źródłach drukowanych i materiałach archiwalnych. Korespondencja Jana Kazimierza znajduje się we wszystkich ważniejszych archiwach krajowych z AGAD w W. i B. Czart, w Kr. na czele. Poza tym listy jego znajdują się w Arch. Min. Spraw Zagran. w Paryżu, Rigsarkivet w Kopenhadze, Riksarkivet w Stockholmie, Haus-u. Hof-Arch. we Wiedniu oraz Arch. Watykańskim.
Władysław Czapliński
Powyższy tekst różni się w pewnych szczegółach od biogramu opublikowanego pierwotnie w Polskim Słowniku Biograficznym. Jest to wersja zaktualizowana, uwzględniająca publikowane w kolejnych tomach PSB poprawki i uzupełnienia.